Nie żebym była ich ogromną fanką, ale zarówno młode, jak i jesienne z ogniska, a potem w zimowych miesiącach zapiekane na różne sposoby, czy smażone w plasterkach z dodatkiem ziół prowansalskich i czosnku, czasami lubię zjeść.
Któregoś dnia zostały mi ziemniaki pure z kolacji. Za dużo ugotowałam, zatem, żeby ich nie wyrzucać, na drugi dzień wykorzystałam je do prostej zapiekanki.
- ziemniaki pure,
- ser owczy twardy,
- zioła prowansalskie,
- 1 jajko na osobę:-)
Następnie wyjęłam zapiekankę na moment z piekarnika, wbiłam na wierzch jajko i włożyłam jeszcze na kilka minut, żeby białko ściągnęło, a żółtko zostało w miarę płynne.
Zapiekankę podałam z surówką zrobioną z:
- kiszonej kapusty,
- startej marchewki,
- startego jabłka,
- drobno posiekanej cebuli,
- drobno posiekanej natki pietruszki,
- 1 łyżki oliwy z oliwek,
- z dodatkiem kminku, odrobiny soli i cukru trzcinowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz