W jednej misce wymieszałam mąkę, sezam, cynamon, proszek do pieczenia i sól. W drugiej zmiksowałam jajko z cukrem i cukrem waniliowym. Dodałam miód, a następnie miękkie pokrojone na kawałki masło. Jeszcze przez chwilę mieszałam, żeby wszystko dobrze się połączyło.
Do tzw. mokrej masy dodałam powoli, cały czas mieszając, tzw. suche składniki. Pod koniec, ponieważ masa robi się dość gęsta, mieszałam łyżką, bo mikser mógłby nie dać rady.
Wyrobione ciasto przykryłam folią i odstawiłam na około 40 minut do lodówki.
Dobrze jest mieć pod ręką mąkę, kiedy wyrabia się z masy kulki, inaczej kleją się do ręki. Kulki, po położeniu na na blasze wyłożonej papierem do pieczenia układałam w sporych odstępach od siebie i spłaszczałam. Wyszło mi 31 płaskich okrągłych ciasteczek (dwie blachy).
Piekłam je najpierw 15 minut w 180 stopniach, a potem jeszcze 10 minut w 150 stopniach. Kiedy w całym domu pachniało sezamem i cynamonem, a ciastka zrobiły się złoto-brązowe, wyjęłam je z pieca wystudziłam na kratce.
mam nadzieję, że Ci zasmakowały... u mnie w domu robią furorę
OdpowiedzUsuńBardzo:-) I moi domownicy dołączyli do grona fanów tych ciasteczek ;-) Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuń