Dzisiaj spontanicznie zrobiłam pasztet z soczewicy wg własnego przepisu z ubiegłego roku.
Jak to ja, musiałam coś zmienić nawet w swoim przepisie, więc dodałam na koniec solidną łyżkę kaparów.
Na koniec, to znaczy już po zmiksowaniu soczewicy wcześniej podduszonej z cebulą i czosnkiem oraz przyprawami, po dodaniu do masy mleka, bułki tartej, natki pietruszki i jajka.
Masa pasztetowa powędrowała do 6 muffinkowych foremek.
Pasztetowe muffinki piekłam w temperaturze 200 stopni przez 30 minut.
Wystarczy kromka chleba, odrobina domowej musztardy albo ogórek kiszony i kolacja gotowa:-)
poniedziałek, 25 marca 2013
wtorek, 19 marca 2013
Ryżowa zapiekanka ze śliwkami
Kiedy nachodzi mnie ochota na coś słodkiego, to ryżowa zapiekanka ze śliwkami jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
- 200 g ryżu praboiled,
- 450 g śliwek mrożonych bez pestek,
- 2 jajka,
- 250 g serka typu mascarpone,
- 1 łyżka cukru z wanilią,
- 1 łyżka cynamonu,
- 3 łyżki miodu np. lipowego,
- trochę płatków migdałów i orzechów włoskich.
Śliwki rozmrażam. Wybieram te z Hortexu, bo zazwyczaj są dorodne, zatem pewnie zachowały swoje właściwości odżywcze:-)
Ryż gotuję (ok. 15 minut). Jajka ubijam z cukrem z wanilią i z serkiem mascarpone.
Na dnie blaszki kładę warstwę ugotowanego ryżu, na której układam rzędami połówki śliwek, które polewam miodem i posypuję cynamonem. Całość polewam mieszanką jajek i serka. Na wierzch rzucam tu i tam płatki migdałów i kawałki orzechów włoskich.
Zapiekam w 180 stopniach przez ok. 35-40 minut. Pod koniec, na ok. 5 minut, włączam termoobieg, żeby wierzch się trochę podpiekł.
Podaję z serkiem waniliowym.
Dzisiaj doszliśmy do wniosku, że na zimno zapiekanka smakuje nawet lepiej od takiej świeżo wyjętej z piekarnika.
niedziela, 17 marca 2013
Pasta serowo-szprotkowa
Przepis na pastę serowo-szprotkową przypomniał mi się wczoraj, kiedy zobaczyłam piękne, świeżo uwędzone szprotki. Kupiłam garść, czyli około ćwierć kilo.
Taka pasta to prosty, szybki i pyszny dodatek do chleba, że o właściwościach zdrowotnych nie wspomnę:-) A potrzebne są jedynie dwa składniki:
- 250 g wędzonych szprotek i
- 250 g białego kremowego sera (najbardziej do takiej pasty pasuje mi "Bieluch").
Rozgniatam szprotki widelcem. Dodaję serek. Mieszam dokładnie i gotowe.
Nie potrzeba niczym przyprawiać, bo szprotki mają swój specyficzny smak, który nie wymaga modyfikacji. No chyba, że na kanapkę kładę plasterek pomidora i szczypiorek albo natkę pietruszki, to całość posypuję świeżo zmielonym kolorowym pieprzem.
piątek, 8 marca 2013
Zapiekanka z makaronu z porem
W ramach poszukiwania inspiracji na kolację dokonałam przeglądu lodówki, w której znalazłam, m.in.:
Makaron przełożyłam na zimną patelnię, posypałam pokrojonym drobno porem, polałam jajkiem, które wcześniej posypałam solą zmieszaną z ziołami prowansalskimi i roztrzepałam widelcem. Na wierzchu ułożyłam pokrojony w cienkie plasterki camembert.
Patelnię przykryłam pokrywką i postawiłam na małym ogniu. Ogrzewałam do czasu ścięcia się jajka i roztopienia sera.
Przepis jest bez zdjęcia, bo dopiero kiedy skończyłam jeść, to pomyślałam, że mogę wrzucić to na bloga ;-)
- makaron casarecce z dnia poprzedniego (za dużo ugotowałam),
- ser typu camembert z ziołami,
- 1 jajko (tzn. miałam 9, ale jedno jest potrzebne do tej zapiekanki;-)),
- kawałek pora.
Makaron przełożyłam na zimną patelnię, posypałam pokrojonym drobno porem, polałam jajkiem, które wcześniej posypałam solą zmieszaną z ziołami prowansalskimi i roztrzepałam widelcem. Na wierzchu ułożyłam pokrojony w cienkie plasterki camembert.
Patelnię przykryłam pokrywką i postawiłam na małym ogniu. Ogrzewałam do czasu ścięcia się jajka i roztopienia sera.
Przepis jest bez zdjęcia, bo dopiero kiedy skończyłam jeść, to pomyślałam, że mogę wrzucić to na bloga ;-)
niedziela, 3 marca 2013
Jabłka do naleśników
Dawno tu nie zaglądałam, ale nie znaczy to, że przez cały luty nie gotowałam:-) Wręcz przeciwnie, i gotowałam, i piekłam, ale jakoś nie miałam weny do pisania o tym.
Jednak wczoraj, kiedy zauważyłam, że jabłka, które miały być ligolami - soczystymi i twardymi, ligolami nie są, postanowiłam je udusić i podać do naleśników, a potem o tym napisać na blogu:-)
Kiedy nie wiadomo co zrobić z jabłkami, które w wersji pierwotnej nie bardzo smakują, można je przetworzyć w prosty i szybki sposób, a potem wykorzystać np. jako farsz do naleśników.
Podałam je do usmażonych wcześniej naleśników.
Po nałożeniu na naleśnik, wystarczy posypać duszone jabłka płatkami migdałów, uprażonymi wcześniej na suchej patelni, zwinąć naleśnik w rulonik i polać syropem klonowym. W zależności od słodkości jabłek, albo kilkoma kroplami, albo nie żałować sobie, bo to akurat jest zdrowy słodzik :-)
Ponieważ nasmażyłam górę naleśników, to dzisiaj będzie wersja z z serem i rodzynkami.
Jednak wczoraj, kiedy zauważyłam, że jabłka, które miały być ligolami - soczystymi i twardymi, ligolami nie są, postanowiłam je udusić i podać do naleśników, a potem o tym napisać na blogu:-)
Kiedy nie wiadomo co zrobić z jabłkami, które w wersji pierwotnej nie bardzo smakują, można je przetworzyć w prosty i szybki sposób, a potem wykorzystać np. jako farsz do naleśników.
- 4 jabłka,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- garść żurawiny,
- 1 łyżka miodu pitnego (np. trójniak),
- i do posypania - prażone płatki migdałów,
- a do polania syrop klonowy.
Podałam je do usmażonych wcześniej naleśników.
Po nałożeniu na naleśnik, wystarczy posypać duszone jabłka płatkami migdałów, uprażonymi wcześniej na suchej patelni, zwinąć naleśnik w rulonik i polać syropem klonowym. W zależności od słodkości jabłek, albo kilkoma kroplami, albo nie żałować sobie, bo to akurat jest zdrowy słodzik :-)
Ponieważ nasmażyłam górę naleśników, to dzisiaj będzie wersja z z serem i rodzynkami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)