Tym razem wyszły tak sympatycznie na zdjęciach, że postanowiłam to pokazać:-) Oczywiście smakowo były fantastyczne.
Do zrobienia nadzienia potrzebne są:
- 1 opakowanie serka riccotta (250 g to idealna porcja do 4 naleśników),
- 1 żółtko,
- 2 łyżeczki cukru waniliowego,
- 1 łyżeczka cukru pudru i
- garść rodzynek (wcześniej namoczonych).

Naleśniki odsmażyłam na klarowanym maśle, dlatego pewnie tak ładnie się przyrumieniły. Podałam posypane cukrem pudrem w towarzystwie plasterków pomarańczy i pestek granatu.
Ostatnio mi się przypomniały, kojarzą mi się z dzieciństwem, niebawem zrobię! :) Daj jednego! :D
OdpowiedzUsuńDokładnie. Od razu przypomina się dzieciństwo. A nie dam, bo nawet okruch nie został :-D Następnym razem zrobię więcej ;-)
UsuńMmm, pysznie!
OdpowiedzUsuńOj, tak:-) Co prawda, to prawda :-D
UsuńUwiieeelbiam.
OdpowiedzUsuń