
Do zrobienia ciasteczek potrzebujemy:
- 250 g mąki pszennej,
- 175 g masła,
- 70 g cukru (w oryginalnym przepisie jest 150 g, ale według mnie to byłoby zbyt dużo),
- 200 g zmielonych migdałów,
- 1 jajko,
- 1 g drożdży w proszku,
- 1 aromat waniliowy,
- skórka otarta z jednej pomarańczy i jednej cytryny (w oryginale z 2 cytryn),
- pół tabliczki gorzkiej czekolady startej na grubej tarce (w oryginale 100 g płatków ciemnej czekolady),
- 35 sztuk orzechów laskowych,
- cukier puder do posypania.
Najpierw włączyłam piekarnik, żeby nagrzał się do 200 stopni.
Szerokim nożem posiekałam masło z mąką. Gdy powstała kaszka, dodałam pozostałe składniki z wyjątkiem orzechów laskowych, bo one są do ozdoby ciasteczek. Wyrobiłam dokładnie ciasto. Uformowałam kuleczki, które ułożyłam na blasze wyłożonej folią aluminiową. Każdą kulkę lekko spłaszczyłam i pośrodku wetknęłam orzech laskowy. Wyszło mi 35 ciasteczek.

Jak lekko ostygły, to przełożyłam je na talerz i posypałam obficie cukrem pudrem.
Z pewnością zrobię je jeszcze nie jeden raz. Wcale się nie dziwię, że Rzymianie za nimi przepadają...
Ps. Dzień później - ciasteczka zniknęły, więc dzisiaj piekłam po raz drugi. Zrobiłam mniejsze, więc wyszło 56:-)


Bardzo fajne ciasteczka :) Jednak abym mogła je przyjąć do akcji zgodnie z zasadami, w notce pod przepisem musi znaleźć się link lub banerek akcji. Proszę, popraw, a wtedy będę mogła zaakceptować to zgłoszenie :)
OdpowiedzUsuń