Strony

Google Website Translator Gadget

wtorek, 7 lutego 2012

Makaroni brokoloni

   Tym razem, jak sama nazwa wskazuje, będzie o makaronie i o brokułach:-) 


   Zimową porą najbardziej lubię świeże brokuły z Hiszpanii. Mają piękny kształt korony solidnego, wiecznie zielonego drzewa. Wystarczy chwila gotowania na parze, a zachowują kolor, smak i jędrność. Absolutnie nie używaj mrożonek! Jak by ich nie gotować, robią się gąbczaste i szaropietruszkowe. 
   A makarony... Mmm...  W poprzednim życiu chyba byłam Włoszką:-)
Dzisiaj użyłam Garganelli - pasta di Calabria (www.pastafioccata.com). Dostałam go podczas ubiegłorocznego pobytu w Kalabrii, gdzie miałam okazję każdego dnia jeść różnego rodzaju makarony ze smacznymi dodatkami. Chętnie zamieszkałabym we Włoszech nie tylko z powodu klimatu, ale umiłowania jedzenia, umiejętności kulinarnych Włochów i mnogości dostępnych składników...
   To danie, które zrobiłam dzisiaj, to moja wariacja na temat sosów do makaronu.
   
Do makaroni brokoloni potrzebne są:

  • zielona głowa brokułowa,
  • makaron (najlepiej włoski) - ok. 100-120 g na osobę,
  • mały pojemnik śmietany 18%,
  • solidna łyżka masła,
  • dwa ząbki czosnku,
  • ok. 50 g drobno startego sera pecorino albo parmezanu,
  • sól,
  • mała garść płatków migdałów.



   Brokuły dzielę na niewielkie różyczki, ponieważ małe kawałki wygodniej się je, myję pod bieżącą wodą. Gotuję na parze nie dłużej niż 10 minut. Trzeba sprawdzać od czasu do czasu, bo zdarza się, że brokuły są gotowe wcześniej, po 7 minutach. Nie powinny się rozgotować. Lepiej jak są jędrne i zieloniutkie:-)
   Makaron gotuję we wrzącej osolonej wodzie, bez przykrywania garnka. Lubię al dente, więc zazwyczaj nie trwa to długo. Trudno powiedzieć, ile czasu, bo to zależy od tego jakiego makaronu użyjesz. Mój był gotowy po 6 minutach.
   Na patelni rozgrzewam masło, dodaję rozgniecione ząbki czosnku, a po chwili śmietanę. Na bardzo małym ogniu dokładnie mieszam i na koniec dorzucam starty ser. Jeśli sos jest zbyt gęsty, to wystarczy dodać trochę wody, w której gotuje się makaron.
   Na suchej patelni prażę płatki migdałów.
   Odlewam makaron na durszlak, a następnie jak odcieknie woda, wrzucam do garnka, w którym się gotował. Do makaronu dorzucam brokuły i delikatnie mieszam. Dolewam sos i ponownie mieszam. Nie można przesadzić z ilością sosu. Makaron nie może w nim pływać. Sos powinien go jedynie lekko otoczyć.
   Po nałożeniu makaroni brokoloni na talerze, posypuję całość prażonymi płatkami migdałów. 
   Ponieważ zostało wino z wczoraj, to wykorzystaliśmy je do popicia dania i przeniesienia się myślami - i smakami - na południe Włoch, do Tropei.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz